sobota, 29 grudnia 2012

Bo fantazja jest od tego aby bawić się na całego

Coś się kończy, coś się zaczyna. Wy też tak uważacie? 
Nadszedł ten czas kiedy każdy z nas robi podsumowanie, zastanawia się nad tym jaki był mijający rok. Czy był pełen sukcesów? Czy porażek? A może jednego i drugiego? Jak wiele się zmieniło? Może przyniósł coś nieoczekiwanego? Hmm albo był kontynuacją poprzedniego czyli nuda i rutyna?
Ja przyznam Wam się szczerze, że jak dla mnie ten rok nie należał do najlepszych, ale na pewno był pełen wrażeń :) W prawdzie wyobrażałam go sobie trochę inaczej. Miałam inne plany no, ale jak wspominałam ostatnio to nie ja rozdaję karty :D Co nie oznacza Kochani, że nie zrealizuję tego co zaplanowałam. Jak powiadają : "Co się odwlecze to nie uciecze".
Wracając do podsumowań.. Nie nudziłam się w tym roku to pewne. Właśnie z tego miejsca chcę podziękować WSZYSTKIM, których spotkałam na swojej drodze, tym, z którymi miałam okazję i przyjemność współpracować, rozmawiać, przebywać.
 WIELKIE DZIĘKI :) !! Bez Was ten rok nie był by taki jaki był :) 
Dziękuję też tym, którzy znosili moje fochy, pomagali realizować moje pomysły. Zdaję sobie sprawę, że nie wszystkie były rozsądne, ale przecież nie o sens tu chodzi, a o fantazję , a "fantazja jest od tego, żeby bawić się na całego;)" Czyż nie?
A jak u Was z postanowieniami noworocznymi?  Macie jakieś?
Ja mam i chcę je w tym roku zrealizować.
 Co prawda nie ma tego wiele, ale nie o ilość tu chodzi, a o jakość ;)
Przyszło mi właśnie na myśl... zastanawialiście się dlaczego trudno nam jest zrealizować nasze postanowienia? 
Uważam, że odrobinę za wysoko stawiamy sobie poprzeczkę przy planowaniu naszych postanowień (pisze to osoba, która uwielbia mieć wysoko postawioną poprzeczkę)
Spisujemy listę wielu postanowień, mając świadomość, że niektórych nie uda nam się zrealizować,a zamiast tego moglibyśmy skupić się na jednym, ale konkretnym i dążyć do osiągnięcia celu.
Pamiętajcie: drobnymi kroczkami, ale do celu :)

Wytrwałym, którzy dobrnęli do końca tego postu pragnę złożyć najserdeczniejsze życzenia noworoczne.
Żeby nadchodzący rok był równie szalony jak Wasza zabawa sylwestrowa, aby nigdy nie opuszczał Was dobry humor, uśmiech nie schodził z twarzy.
 By obok Was zawsze były osoby ważne, cenne. 
Zdrowia, bo bez niego nie zrealizujecie nawet najprostszych planów.
 Wytrwałości w postanowieniach, osiągnięcia samych sukcesów i zebrania owoców Waszej pracy :*

SZCZĘŚLIWEGO NOWEGO 2013 ROKU :)

PS. Żyjcie tak żeby wykorzystać każdą sekundę nadchodzącego roku, mieć co wspominać i nie żałować :)  

środa, 26 grudnia 2012

Łza się w oku kręci

Dorastamy. Przychodzi czas wyfruwania z gniazda. Dlaczego to taki ciężki moment? 
W ostatnich dniach zdałam sobie sprawę, że już nie jestem tą małą dziewczynką w czerwonej koronkowej sukieneczce z prześlicznymi blond loczkami i w grze zwanej "ŻYCIE" nie ja rozdaje karty. Rozdaje je On- Bóg.
Wydaje CI się dziwne, śmieszne to co piszę? Niech będzie, nie gniewam się, ale w tej wierze zostałam wychowana, to ona daje mi siły ;) Ale ja nie o tym miałam dzisiaj pisać 
Dorosłość... piękny, ale jakże trudny czas. Stoję właśnie u progu jej drzwi, waham się czy je otworzyć. Wiem, że nie mogę się odwrócić. Wejdę w jej progi czy tego chcę czy nie..
Może nie którzy z Was powiedzą: 
"już to zrobiłaś, jesteś przecież pełnoletnia, zaczęłaś podejmować sama decyzję"
Zgodzę się, ale tylko częściowo. Bycie pełnoletnią nie równa się z byciem dorosłą. To jest dopiero początek tej drogi. Przede mną jak i przed wieloma innymi młodymi ludźmi poważne wybory, ważne decyzje, samodzielność rozumiana pod różnymi względami. 

Ostatnio jeden z moich znajomych stwierdził po przeczytaniu postów, że jestem dzieckiem EMO (pozdrawiam :) :)  i nie mam CI tego za złe ;) ) ,
ale nie Kochani, nie jestem.
Cieszę się życiem, jest ono piękne i dziękuję za to, że mogę żyć, chodzić, widzieć, słyszeć, czuć, mieć rodzinę, przyjaciół, znajomych.
Jeśli Ty, który to czytasz też to wszystko masz to wiedz, że mamy ogromne szczęście. Szczęście, którego niektórzy nie mieli bądź nie mają.
Doceń to!
Doceń starania Twoich bliskich, to że są, ich obecność. Nie wiesz jak długo będziesz się nią cieszył, a nawet najmniejszy gest np. uśmiech, wiele dla nich znaczy. 
Szanuj swoje zdrowie, bo niektórzy chcieli by być  na Twoim miejscu. Chcieliby choć raz spojrzeć na świat, poczuć go, usłyszeć choć jeden dźwięk, postawić choć jeden krok... 
a Ty nie doceniasz tego jak wielki dar dostałeś
Patrz z optymizmem w przyszłość! Wiem, ciężko gdy zaliczyło się tyle porażek, ale w końcu przyjdzie czas na sukces.. może nie byłeś / byłaś jeszcze na to gotowy/ gotowa. 
Pamiętaj każda porażka jest elementem sukcesu i czegoś uczy.
Jeżeli ludzie rozmawiają o Tobie za Twoimi plecami, nie przejmuj się. Zobacz jaki wzbudzasz strach skoro boją się powiedzieć to Tobie prosto w twarz. 
Bierz z życia garściami i szanuj otaczające Cię osoby. Każda osoba napotkana na Twojej drodze miała jakieś zadanie, czegoś Cię nauczyć. Również Ty jesteś nauczycielem dla wielu osób. 
Wybaczaj... wiem nie zawsze jest to łatwe, ale postaraj się. Jesteśmy tylko ludźmi .... popełniamy błędy... zasługujemy na drugą szansę.. nigdy nie wiesz kiedy Ty będziesz chciał, aby ktoś Ci ją dał.
Bądź sobą!
Nie udawaj kogoś kim nie jesteś, bo źle na tym wyjdziesz.

Wiem, że może to co czytasz śmiesznie brzmi. Mam tylko 19 lat a piszę jak bym pół wieku już przeżyła, albo i więcej .. Może i tak.. ale ja po prostu obserwuje ludzi, codzienność.. wyciągam wnioski.. trafne lub mniej trafne...
Jeśli się mylę w moich wnioskach, nie wahaj się ani chwili napisz mi to , popraw mnie.. w końcu jestem tylko człowiekiem;) 
Każda uwaga jest cenna, a najwięcej uczymy się od siebie nawzajem :) 

niedziela, 16 grudnia 2012

Refleksja nad miernotą istnienia

Najprostsza modlitwa staje się trudna kiedy masz świadomość, że źle zrobiłeś.
Zaczyna się niewinnie, wszyscy wokół powtarzają Ci "nie możesz zamykać się na ludzi", "odrobina zmiany Tobie nie zaszkodzi", "metamorfoza jest potrzebna". Wciągasz się w to.
Pochłania Cię nowy świat nowy/nowa Ty. Każdego dnia wspominasz, patrzysz jak Twoje dawne życie zostaje w tyle. Zaczynasz zastanawiać się nad tym jak to co kiedyś sprawiało Ci tyle radości ,teraz wyrządza  Tobie ogromny ból, przywołuje przykre wspomnienia. 
Wszystkim podoba się Twoja metamorfoza... Tobie jedynemu/ jedynej ona zaczyna przeszkadzać. Źle się czujesz z nowym sobą. Masz świadomość, że nowy Ty pasujesz do otoczenia, ale coś jest nie tak.. wewnętrzny stary Ty zaczyna krzyczeć, przypominać o sobie.

Szukasz pomocy. Zaczynasz od rodziny.. Chociaż widzą, że coś jest nie tak nie potrafią CI pomóc... Za bardzo się od nich oddaliłeś/ oddaliłaś ... jest między Wami przepaść.. 
Udajesz się po pomoc do przyjaciół. Masz nadzieję, że oni pomogą .. . Rzeczywistość okazuje się być inna... Wypominają Ci ciągły brak czasu, to że kilkakrotnie odmówiłeś spotkania. Są obojętni na to co mówisz... 
Kto więc pozostał jeśli najbliżsi zawiedli?
Zwykli, szarzy, niezwiązani z Tobą, obcy CI ludzie... 
Ale każdy z nich boryka się ze swoimi problemami, sprawami, nie mają czasu dla obcej im osoby... Po co mają pomagać "obcemu"?
W piramidzie pomocy jesteś na samym końcu. TY sam. Sam sobie musisz pomóc.
Nikt Tobie nie pomoże.. Ale jak masz to zrobić? Jak? Gdybyś wiedział jak to zrobić nie szukał byś pomocy
Dzisiejszy świat, a raczej ludzie nie oglądają się za siebie, nie interesuje ich los innych. Mają wszystkich i wszystko "w głębokim poważaniu". Kreowana rzeczywistość odbiega od normy.
                                                 Jesteś słaby? NIE MA CIĘ.
                        Nie jesteś z silnymi, rządzącymi, mającymi władzę? NIE MA CIĘ.
                                  Masz miękkie serce? NIE MA CIĘ.
Przykro mi to pisać, ale dzisiejsi ludzie to tak na prawdę hieny czekające na Twój błąd.