niedziela, 27 października 2013

Spotkanie z mentorem

Pewnie nie jedna/ jeden z Was miał w swoim życiu moment przełomowy, jakieś zdarzenie, od momentu którego wszystko się zmienia. U mnie też tak było. Kilka lat temu spotkałam na swojej drodze człowieka. Nasze nawiązanie kontaktu było dość nietypowe. Z owym Panem zapoznała mnie mama posiadał on wiedzę która ja musiałam zgłębić a ludzi pamiętających wydarzenia o których pisałam było niewiele.
Pewnej listopadowej niedzieli podłaman brakiem jakiejkolwiek informacji na temat życia jednego z mieszkanców mojej miejscowości zwrociłam się do mamy z zapytaniem czy nie wie bądź nie zna kogoś kto mógłby mi coś na ten temat powiedzieć bo bilbioteki milczą. (Bycie badaczem, zglebienie historii nie jest takie proste jak mogłoby się wydawać) Mama odparła że owszem zna kogoś takiego wstała i po prostu zadzwoniła do Niego. Spotkaliśmy się jeszcze tego samego dnia. Lekcje jakie wówczas otrzymałam towarzyszą mi po dziś dzień.
Ten wowczas 79 letni Pan stał się moim mentorem, drogowskazem,  przekazywał mi nie tylko cenna wiedzę historyczną, ale przede wszystkim życiową . Do dziś pamietam przebieg rozmów i madrości z nich płynące.
Niekiedy nie rozumiałam tego co mówił do mnie Pan K. Gdy teraz kiedy nie ma Go wśród nas powracam do tych słów, do tych lekcji z życia łza kreci się w oku, a w mojej głowie pobrzmiewa jak echo głos : " miałracje, przecież On miał racje"
Zastanawiacie się pewnie dlaczego o tym pisze? Ponieważ w życiu jest potrzebny ktoś kto udzieli Ci kilku cennych wskazówek , łagodnie ale odważnie wprowadzi w otaczajacy świat.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz